Czego przykładem była nasza błogosławiona Matka?
Kochająca, wierna córka swoich rodziców. Posłuszna żona, czuła matka
córek: młodszej Jadwigi, Współzałożycielki Zgromadzenia, i starszej
Celiny, zakładającej własną rodzinę. Zatroskana Fundatorka nowej
rodziny zakonnej, spracowana, zawsze ufająca Bogu i zgadzająca się z
Jego wolą, nawet w bardzo trudnych momentach życia. A takich nie
brakowało. Wspomnijmy choćby tylko odejścia najbliższych jej sercu:
rodziców, męża, dwójki dzieci, śmierć ks. Piotra Semenenki i
zaledwie 42-letniej córki Jadwigi, ukochanej powierniczki spraw
Zgromadzenia i jego Współzałożycielki.
Matka Celina umiera 26 października 1913 roku w Krakowie,
zostawiając nam, duchowym jej córkom, przykazanie dążenia do
świętości: „w Bogu na zawsze szczęście”, „świętymi bądźcie”. Te
ostatnie słowa zawsze jednakowo brzmią w jesiennych liściach, gdy
spieszymy na różaniec. To właśnie w miesiącu Matki Bożej zakończyła
ziemskie życie jedna z wielu polskich błogosławionych, gdy pracowała
i modliła się nad uświęceniem powierzonych sobie dusz, trzymając w
ręku różaniec.
W najbliższy czwartek, 26 października, w kolejną rocznicę śmierci,
pochylamy się nad jej życiorysem i zawsze znajdujemy tam przykład
wiernego trwania przy Bogu i Jego sprawach. A w dziesiątą rocznicę
beatyfikacji zanieśmy wszyscy wspólnie usilne prośby do Boga o dar
jej kanonizacji, by w tym akcie jeszcze bardziej był uwielbiony Bóg.
Ten, któremu błogosławiona Matka Celina Borzęcka zawsze i pokornie
mówiła „fiat” i dziękowała za wszystko, co uczynił w jej życiu i
ukochanym przez nią Zgromadzeniu.
siostry zmartwychwstanki